Króciutki komentarz: chciałabym ukazać problemy, jakie mają pary homoseksualne z akceptacją ich orientacji poprzez rodzinę i ogół społeczeństwa. Oczywiście my, Yaoiści, nie mamy najmniejszego problemu z tolerancją =w=
~ Cynthia
Namiętności, kiedy się zrodzą , wypierają rozum.
Plutarch, Moralia
- Wychodzę! – Krzyknął Adrien zbiegając ze
schodów. – Jutro powinienem być w domu.
W pośpiechu ściągnął kurtkę z wieszaka, zarzucił ją na
ramiona i zatrzasnął drzwi. Znał na pamięć drogę do jego domu, każdą ulicę.
Zaczął biec. Chciał jak najszybciej znaleźć się w jego objęciach, poczuć ciepło
jego oddechu. Czas płynął zbyt szybko, by mógł się zastanowić jak go właściwie
powita. – Adrien, cholera o tej porze
zachciało ci się do mnie przyłazić? – Mężczyzna stojący w progu otwartych drzwi
miał na sobie jedynie spodnie od piżamy. – Wchodź, zimne powietrze naleci.
- Tęskniłem za tobą, Elliott.
Adrien nieśmiało objął przyjaciela w pasie i ucałował czule
jego czoło. Ten odwzajemnił uścisk.
- Chodź do środka, zrobię ci coś ciepłego do picia.
Weszli do domu trzymając się za dłonie. Adrien zamknął
drzwi, co było zupełnie naturalnym odruchem człowieka, który jest u siebie. Tak
właśnie się czuł. To było miejsce tylko jego i Elliotta. Zdjął buty, ustawił je
niedbale w przedpokoju i poszedł do kuchni. Usiadł na rozchybotanym stołku i
czekał aż jego partner przyniesie mu gorącą kawę.
- Pomógłbyś, a nie gapisz się i nic nie robisz. – Rzucił Elliott,
kiedy nalewał wody do czajnika.
- Przepraszam, ale to całkiem urocze, gdy tak o mnie
dbasz. – Mężczyzna zaszedł przyjaciela od tyłu i szepnął – To prawie tak,
jakbyśmy byli małżeństwem, nie sądzisz?
- Nie żartuj. – Odparł. – Gdybyśmy byli małżeństwem, to
ja byłbym mężem, a ty stałbyś przede mną w koronkowym fartuszku.
- Nie wiedziałem, że lubisz facetów w fartuszkach.
- Bardzo śmieszne. Lubię tylko ciebie, głupku. –
Powiedział Elliott cicho, po czym odwrócił się w stronę przyjaciela i wtulił
się w jego pierś.
Adrien otoczył go ramionami i głaskał po plecach. Stali w
ciszy i cieszyli się bliskością własnych ciał.
- Chcę cię. – Wyszeptał po chwili milczenia Elliott. –
Teraz.
Ujął dłoń partnera i nakierował ją na gorący, twardniejący
członek , krępowany przez materiał piżamy.
- Nie musisz dwa razy powtarzać . – Powiedział mężczyzna
i ścisnął lekko jego krocze.
Adrien pochylił się i obsypał pocałunkami szyję kochanka.
Przygwoździł go do kuchennego blatu i rytmicznie ocierał się o niego biodrami,
dając do zrozumienia, czego konkretnie oczekuje.
- Chodź do salonu.
Elliott posłusznie ruszył za nim.
Leżeli nadzy, na małej kanapie w ciemnym pokoju.
- Zapal światło. – Wydyszał Adrien, kiedy przyjaciel
pieścił go dłonią. – Chcę cię widzieć. Twoją twarz.
Włączony żyrandol rozjaśnił pomieszczenie do półmroku. Elliott
klęczał przed mężczyzną i wodził językiem po jego wzwiedzionym penisie. Czuł,
kiedy przez ciało partnera przebiegał dreszcz rozkoszy. – Połóż się. – Rozkazał
Adrien.
Elliott wykonał polecenie. Leżał na wznak i czekał, aż
kochanek podejmie działanie. Przymknął oczy, kiedy poczuł, jak jego członek okalany
jest przez wilgotne wnętrze ust mężczyzny. Czubek języka stymulował żołądź i
dostarczał nieziemskiej przyjemności.
- Adrien, wejdź we
mnie. – Jęknął. – Pospiesz się, proszę!
Podłożył sobie pod biodra poduszkę, unosząc je i
ułatwiając partnerowi dostęp do niego. Pokonawszy opór mięśni, Adrien poruszył
się delikatnie wewnątrz kochanka.
- Podoba ci się? – Zapytał i polizał zmysłowo jego udo.
- T- tak… - Wyjęczał Elliott, gdy członek podrażnił czuły
punkt.
- Cieszę się za każdym razem, kiedy mówisz, że jest ci
dobrze, wiesz?
- Wiem…
Adrien poruszał biodrami coraz szybciej. Zamknął oczy i
skoncentrował się na ekstatycznej przyjemności, jaką dawał mu seks z Elliottem.
Wsłuchiwał się w jego jęki, nie przejmował się, kiedy przyjaciel wbijał mu
paznokcie w plecy. Właśnie teraz dostawał fizyczne potwierdzenie uczucia, które
ich łączyło.
- Adrien, mocniej! – Powiedział mężczyzna błagalnym tonem.
– Zaraz dojdę!
Ostatnie pchnięcie, mocniejsze od pozostałych, ciepło
rozchodzące się po podbrzuszu. Słodki smak spełnienia na widok spermy kochanka
na jego klatce piersiowej. Chwilę później on wytrysnął do wnętrza Elliotta.
- Kocham cię. – Powiedział Adrien i opadł bezwładnie na przyjaciela.
- Ja też cię cholernie kocham. – Odparł. – I nie
zapominaj, że następnym razem to ja jestem mężem.
Śmiali się razem, tak jak wtedy, gdy byli młodsi. Wtedy,
kiedy seks był czymś zupełnie nierealnym. Szybkość, z jaką płynie czas, który
spędzają razem, wzbudziła w nich niepokój.
- Powiedziałeś im? – Zapytał Elliott.
- Jeszcze nie. To nie jest takie łatwe, jak ci się
wydaje. – Odpowiedział mu partner, wydąwszy wargi
w geście obrazy.
w geście obrazy.
- Przecież ja cię wcale nie pospieszam. Tylko sugeruję,
że im prędzej będziesz miał to za sobą, tym dla ciebie lepiej. Poza tym mnie też byłoby miło, gdy twoja
rodzina mnie zaakceptowała.
- Z tym może być nawet większy problem niż z samym
przekazaniem tego faktu. – Adrien westchnął z bezsilności.
- Nie męcz się z tym teraz. – Elliott pogłaskał go czule po
głowie. – Chodźmy spać.
- Poszedłbyś tam jutro ze mną? Do moich rodziców? –
Zapytał półszeptem.
- Tak. – Odparł jego przyjaciel z nutą zawziętości w
głosie.
- A w razie
komplikacji mogę u ciebie trochę pomieszkać? – Dodał Adrien jeszcze ciszej. –
Wolałbym się im nie narażać swoją obecnością.
- I tak czujesz się tu jak w swoim domu. Poza tym –
zbliżył usta do ucha mężczyzny – od dawna chciałem zobaczyć, jak się mieszka
razem. Jako para.
- Czuję, że niedługo będziesz miał okazję doświadczyć
tego osobiście.
Nadzy, ruszyli do sypialni trzymając się za dłonie.
~***~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz